Kilka słów o Moskwie

9.06.2018 Wszystko zaczęło się w Moskwie. Konkretnie w jej podziemiach. Historia o próbie ocalenia swojego domu przed nowym niebezpieczeństwem, dzieckiem nowego świata, zauroczyła miliony. Grono miłośników stało się tak duże, że autor postanowił otworzyć serię dla innych osób i pozwolić im opisać losy innych systemów podziemnej kolei w Rosji, ostatecznie dowolnego wybranego miejsca na świecie. Mimo to najczęściej opisywanym i najmocniej rozbudowanym miejscem pozostaje Moskwa. Chociaż seria zagościła w kilkunastu państwach, a Rosja okazała się być gęsto zaludniona po apokalipsie, ludzie wciąż wracali do Moskwy, do tego zimnego, wilgotnego, znajomego miejsca. Łącznie powstało 37 powieści (wliczając Pytię 2) oraz 49 opowiadań w czterech rosyjskich zbiorach opowiadań.

Powody wybrania tej lokacji jako miejsce akcji swojej historii są dosyć oczywiste. Pierwszym jest mieszkanie w Moskwie lub w jej pobliżu, co zgadza się z założeniem Uniwersum Metro, by opisywać znane, rodzinne miejsca. Ale przecież nie wszyscy mieszkają w rosyjskiej stolicy, co mogłyby sugerować proporcje miejsc akcji w opowiadaniach. Nie raz ludzi przyciągała nostalgia, znajomość moskiewskich tuneli, chęć zbadania ich i zweryfikowania legend, dołożenia własnych opowieści i bohaterów. Chciano dodać coś własnego do metra, w którym mieszkali Artem, Hunter, Młynarz, historie mniejsze i nieinteresujące władz w takim stopniu jak ratowanie ludzkości przed Czarnymi.

A teraz oddaję głos głównym oskarżonym o pisanie o mieście nad Moskwą.

Suren Cormudian (autor „Wędrowca”, „Dziedzictwa przodków” i „Skraju świata”)

Kiedyś w polskim wywiadzie mówiłem, że pisałem „Wędrowca”, kiedy w głowie wciąż świeży był zachwyt wędrówką po tunelach oryginalnej książki „Metro 2033”. I był to dopiero początek serii. Życie w powieściach nie wyszło z podziemi, a kanony uniwersum nie rozszerzyły swoich granic do nieskończoności.

Siergiej Zajcew (autor „Sanitariuszy” oraz „Ciemnego celu”, dylogii o Moskwie)

Nie ma tu żadnych barwnych opowieści. Banalny zbieg okoliczności. (Ciekawostka: Siergiej mieszka w Wołgogradzie i do pisania powieści o Moskwie używał map.)

Anna Kalinkina (autorka dwóch trylogii, dwóch opowiadań i współautorka „Skrzyżowania losów”, które rozgrywają się w Moskwie lub jej pobliżu)

Cóż, po pierwsze, chciałam umieścić bohaterów w lokacjach i świecie DG, odkrywając zarazem nowe stacje. Po drugie, lubię Moskwę i mniej więcej znam, osobiście chodziłam po miejscach akcji i starałam się je dokładnie odwzorować, dodając przy tym miejscowej mitologii.

Siergiej Kuzniecow (autor „Marmurowego raju” i opowiadania-prequelu „Uciec od przeznaczenia”)

Przyczyn jest kilka. Byłem wówczas drugim autorem, do którego zwrócili się Mitia i wydawnictwo, by zaproponować udział w projekcie. Spodobała mi się koncepcja (chociaż z początku nie miałem pojęcia, jak się za to zabrać); spodobało mi się odnoszenie do mnie Miti, jak do potencjalnego autora serii; podobały się perspektywy. Podczas rozmów z Mitią nie było mowy o innym mieście w ramach „Uniwersum”, jak o Moskwie. Gdybym został w serii – możliwe, że napisałbym o innych miastach, o Soczi, które dobrze znam. Ale wtedy chodziło wyłącznie o Moskwę. Stopniowo rodziła się idea grupy ludzi idącej do Moskwy. Ciężko było mi się ograniczyć tylko do ram moskiewskiego metra, potrzebowałem POWIETRZA w tej książce, PRZESTRZENI.

Wiktor Lebiediew (autor powieści „Urodzeni by pełzać”, „Lecący w dal” i „Czarnomorze” oraz opowiadania „Pleśń”; pierwsza powieść i fragment drugiej dzieją się w Moskwie)

To bardzo proste: piszę o tych miejscach, które osobiście dobrze znam, gdzie mieszkałem lub bywałem. Abym mógł pisać na podstawie osobistych doświadczeń, których nie dają mapy Google.

Olga Szwecowa (autorka trylogii „Saga o twardzielu”, trzech opowiadań, współautorka dwóch opowiadań i jednej powieści; większość rozgrywa się w Moskwie)

W moim przypadku odpowiedź jest prosta: mieszkam w Moskwie i nie widziałam żadnego innego miasta.

Nawet w aglomeracji jedynie Żukowskij… A pisać na podstawie map i cudzych opowieści nie potrafię, potrzebuję własnych doświadczeń

Marija Striełowa (autorka „Izolacji” i nadchodzącego „Nas dłużej nie ma”; obie powieści o Moskwie i pobliskim mieście Mytiszcze)

Wybrałam, ponieważ lubię postapo, szczególnie atomowe. Po pierwszym przeczytaniu zakochałam się w „Metro 2033” Głuchowskiego. Spodobała mi się atmosfera straty, szczególnie opisanie znajomych miejsc po Katastrofie. Jest pewien fascynujący romantyzm w tym, by opisywać lub czytać o miejscach, w których nie raz się było. Moskwa – ponieważ jest moim rodzinnym i znanym miastem.

Tatjana Żywowa (autorka „Julii bez imienia”, „Pasierbów Trzeciego Rzymu” i nadchodzącego „Serca Buki”, plus opowiadania „Odkąd nastąpił Ragnarok”; wszystkie o Moskwie i obwodzie)

Wybór lokacji – północne stacje szarej linii – był związany nie tylko z ciekawością, co pozostało po napaści szczurów. Wtedy mieszkałam w Twerze i, kiedy jeździłam do Moskwy, korzystałam właśnie z tego fragmentu. Ponadto, na ulicy Muranowskiej (niedaleko od stacji „Bibiriewo”) mieszkała kiedyś moja chrzestna, więc jako-tako znałam okolicę. Dodatkowo, jak już powiedziałam, chcieliśmy wrócić do pewnych kluczowych wydarzeń „Metro 2033” i napisać o tym, co mogło się stać po nich i nawet gdzieś równolegle z nimi, gdzie miały miejsce. Tak narodził się pomysł przyniesionej przez szczury epidemii, następującej mutacji ocalałych ludzi, nauczania „plemienia” skavenów, ich wrogości do ludzi (czy też „czystych”), niezrozumienia nadciągającej „czystki” i tak dalej.

Siergiej Moskwin (autor „Zobaczyć słońce”, „Za progiem raju”, „Głodu” i trylogii „Pytia. Wstrząs ziemi”; trylogia dzieje się w Moskwie i Obwodzie moskiewskim)

Historia Majki i Gończej mogła mieć miejsce tylko w Moskwie, ponieważ a) właśnie w moskiewskim metrze rozwinął się kult Wielkiego Czerwia, b) tylko w moskiewskim metrze istnieją takie postacie jak Strateg. Ale najważniejszy jest, oczywiście, Czerw. Pragnąłem zrealizować koncepcję, że wymyślony, fikcyjny potwór może się okazać być prawdziwy.

Andriej Grebienszczikow (autor cyklu „Głosy wypalonych ziemi”, częściowo rozgrywającego się w Moskwie)

Moja pierwsza książka w serii „Uniwersum Metro 2033” była o rodzinnym Jekaterynburgu.

Przygotowując się do drugiej powieści zrozumiałem, że nie chcę pisać kontynuacji. Potrzebowałem nowej historii, nowych bohaterów, nowego otoczenia. A zatem potrzebowałem nowej lokacji.

Miejsce wybrałem szybko i bez większego problemu. Przejrzałem jako-tako znane mi miasta, nic mnie nie zainspirowało: znam je dość kiepsko, niedostatecznie mocno lubię. Metodą wykluczania skończyłem na stolicy…

Dzięki serii znam Moskwę nie gorzej od mojej małej ojczyzny – teraz, znów dzięki serii, na mapie stolicy jest i mój prywatny literacki kącik 🙂

Siergiej Antonow (autor trylogii „Moskiewskie tunele”, „Rublowka. Cena imperium” oraz opowiadania „Tabula Rasa”; wszystkie o Moskwie)

A zatem, dlaczego Moskwa? Wielu czytelników do tej pory uważa mnie za Moskwianina.

W rzeczywistości urodziłem się w małym mieście rejonowych Bychów na Białorusi, które znane jest z tego, że przed udaniem się na Don w Twierdzy bychowskiej trzymano w areszcie dwóch głównodowodzących białych – generałów Korniłowa i Denikina.

A Moskwa stała się moim domem dlatego, że po drugim roku na Mohylewskim Instytucie Technologicznym zostałem wezwany do służby w sekcji budowlanej, znajdującej się niedaleko stacji Wojkowskiej. Byłem artystą sekcji, mogłem swobodnie chodzić po stolicy. Dlatego dwa lata (87-89) minęły mi pod znakiem Moskwy.

To był czas pieriestrojki. Na Arbacie pojawili się pierwsi nieformalni, w Łużnikach grały legendarne zespoły rockowe, a na Placu Czerwonym wylądował samolot „Cessna”. Bojowe, pod każdym względem, czasy!

Od tamtej pory Moskwa kojarzy mi się z moją młodością, czasem wielkich odkryć i wielkich zaskoczeń.

Studiowałem miasto Bułgakowa i Okudżawy, zwiedziłem i przeszedłem je wzdłuż i wszerz. No i… Tak zakochałem się w stolicy, jak może się w niej zakochać tylko człowiek z prowincji po znalezieniu się w centrum wielkiego kraju. To była miłość od pierwszego wejrzenia…

Minęło wiele lat, ale do Moskwy, do swojej jednostki wojskowej często wracam w snach. A kiedy znajduję się tam na jawie i idę po Prospekcie Komsomolskim, gdzie nasi budowniczy budowali aptekę, dłużej zatrzymuję się w pobliżu miejsc, które nie zmieniły się od czasów mojej młodości.

Spaceruję po Monasterze Nowodziewiczym, obok grobu Denisa Dabydowa, gdzie trzydzieści lat temu całowałem się na ławce ze swoją moskiewską miłością – dziewczyną Katią. Wspominam nieśmiertelne słowa Bułata Szałwowicza: „Ona, oczywiści, pisze do mnie, ale listonosze się zestarzeli i wszystkie adresy się pozmieniały…”.

Dmitrijowi Głuchowskiemu dziękuję za to, że podarował mi możliwość wrócenia do ukochanego miasta w książkach, ponownego przejścia się po Moskwie w towarzystwie moich bohaterów, znalezienia się na stacjach metra, dokąd kiedyś uciekałem z patrolu wojskowego.

Tak więc Moskwa jest moją miłością. Czystą, młodzieńczo naiwną. Moskwa jest dla mnie smutkiem. Jasnym, dokładnie zakonserwowanym ciepłymi wspomnieniami. I, naturalnie, Moskwa jest dla mnie polem walki, znajdującym się w tajemniczym i ekscytującym wyobrażeniu świata „Metro 2033”.

Autor tekstu; Leo0502

KOMENTARZE:

Dodaj komentarz