Recenzja »Berserka«

28.08.2018 Paweł Majka, autor dylogii „O Jednomyślnych” (Dzielnica obiecana, Człowiek obiecany) ma na swoim koncie jeszcze jedną pozycję postapo, tym razem nie z serii Uniwersum Metro 2033. To właśnie nią się dzisiaj zajmiemy, a czytaczom metrowym powinna być bliska, gdyż także traktuje o Krakowie i jest dobrym kawałkiem postapokaliptycznej literatury.

Sama książka wyróżnia się wewnątrz gatunku wyjątkowym podejściem na „anty-postapo”, jak to określał sam Majka w którymś z wywiadów. Cóż się jednak za tym kryje? W normalnym postapo przyczyna końca świata w jakiś sposób cały czas oddziałuje na ocalałych (jak np. zombie czy promieniowanie), tak w tym wypadku, samo schorzenie (bo choroba wykończyła ludzkość) po początkowej fazie aktywności całkowicie znika. Dalej. Społeczeństwo ocalałych normalnie składa się z jednostek wybitnych (w końcu przeżyli oni armageddon), które w taki czy inny sposób organizują się w nowe frakcje, często walczące z sobą. Tak tutaj procesy te przebiegają nader wolno, a to za sprawą faktu, że samą apokalipsę przeżyli ludzie nieudolni, a ci najbardziej aktywni i zdolni, odnajdujący się w starym świecie – zginęli jako pierwsi. Wisienką na torcie całej konwencji jest pacyfistyczne podejście do życia ocalałych, co jest dość mocnym przełamaniem motywu otwartej brutalności. Wszystko to składa się na całkiem świeży pomysł w gatunku, w którym by się wydawać mogło, nie ma czego już nowego wymyślać.

Powieść zaczyna się natychmiast po samej apokalipsie i nawet w pewnych fragmentach opisuje, jak całość upadku ludzkości przebiegała. Nie zostaniemy więc skazani na domysły i wątpliwości wobec czegoś tak istotnego.

Narracja przedstawiona została z kilku perspektyw, więc nie uświadczymy żadnego naginania fabuły, by główny heros był obserwatorem wszystkich wydarzeń. Najważniejsi bohaterowie to: przywódca jednej z frakcji i zdolny, ponadprzeciętny samotnik. Oprócz tego zobaczymy akcję z widoku mniej lub bardziej epizodycznych postaci np. podwładnego przywódcy czy wyjątkowego dziecka, a warto nadmienić, że dzieci w powieści mają swoją specjalną rolę. Rozdziały z tak wielu widoków sprawiają, że cała akcja w upadłym Krakowie przebiega w gładki i naturalny sposób.

Fabuły zdradzać nie będę. Na stronach »Berserka« doświadczymy formowania się kilku krakowskich społeczności i samego świata po apokalipsie – wszystko co przeczytamy jest w zasadzie dla książki istotne. Mamy w powieści klasyczną tajemnicę w formie legendy, tworzenie się międzyludzkich relacji, mamy też intrygę, która jest niejako głównym wątkiem, a rozwija się w naprawdę zaskakujący sposób. Większość wątków jest domkniętych, a nieliczne z niewykorzystanym potencjałem prawdopodobnie zostaną użyte w kontynuacji książki, którą zobaczymy w 2019 roku.

Książkę czyta się, najprościej mówiąc, wygodnie. Jako że jest napisana lekkim stylem to wraz z zagęszczaniem akcji, pochłania się ja coraz szybciej i szybciej, w ostateczności pożerając ekspresowo. Treść nas ani nie usypia, ani nie irytuje – a to w powieści rozrywkowej chyba najważniejsze?

Antura

KOMENTARZE:

Dodaj komentarz