Recenzja »Wędrowca«

12.03.2018 »Wędrowiec« w Rosji został wydany aż 8 lat temu, ale nadal stanowi bardzo dobry kawałek metrowej literatury. Nie prezentuje żadnych udziwnień, naleciałości z innych gatunków, swoistych skoków w bok – jest esencją świata Metro. Od początku do końca, a biorąc pod uwagę wpływ Głuchowskiego jako redaktora, jest to powieść najbliższa »Metro 2033«, jeżeli chodzi o formę i przekaz. Czy to mu coś ujmuje? Wręcz przeciwnie, zwłaszcza że mamy możliwość przeczytać »Wędrowca« po uprzednim zagłębieniu się w Uniwersum Metro 2033. Zobaczyliśmy wiele różnych wizji i pomysłów, więc powrót do źródła na pewno zrobi dobrze każdemu fanowi »Metra 2033«. A jeżeli nawet nie czytałeś żadnych książek z serii – »Wędrowiec« jest zdecydowanie jedną z najlepszych pozycji na start. Jest to książka niezależna, która zawiera wszystkie najważniejsze elementy naszego wspaniałego świata.

Jednak mówiąc o tej powieści trudno nie mówić o jej największej zalecie – czyli stylu, w jakim została napisana. A jest on krótko mówiąc: lekki i przyjemny. Książkę wręcz pożera się na raz, czyta jednym długim tchem. Zgrabność prowadzenia akcji, wprowadzania nowych postaci czy przedstawiania fragmentu upadłej Moskwy – wszystko to przekłada się na łatwy odbiór.

Mimo iż nie jest to lektura wymagająca, na pewno nie powinienem jej specjalnie spłycać. Nie wymaga żadnej dodatkowej wiedzy i nie jest ciężka w odbiorze – ale niesie w swojej treści wiele przekazów. Jest to opowieść o człowieczeństwie, określaniu istoty człowieka. O definiowaniu dwóch najbardziej skrajnych ludzkich cech – dobra i zła. Dialogi, naiwne i proste opinie samego Wędrowca, jak i wnioski Siergieja Minimalnego, sprawią, że zastanowimy się nad istotą ludzką. I w mojej opinii aspekt refleksyjny jak na literaturę rozrywkową – książka spełnia wyśmienicie. Nie jest pretensjonalna ani specjalnie wydumana.

A poza tym – w książkach Cormudiana nie brak antywojennej nuty. Krytyka działań polityków i władz. Powtarzanie, że nie powinniśmy bezmyślnie się z wszystkim zgadzać. Że sami, nawet jeżeli w naszych oczach jesteśmy skazani na niepowodzenie – powinniśmy starać się uczynić ten świat lepszym. Że ważna jest nasza indywidualna postawa i osobiste wnioski, a nie ślepa wiara w odgórne dogmaty.

Dla samych fanów Uniwersum Metro 2033 jest to oczywista gratka. Mamy tutaj stare moskiewskie metro w jego najczystszej postaci. Dla sympatyków walki z postapokaliptycznym środowiskiem też nie zabrakło materiału. Cormudian poprzez Wędrowca wprowadził do świata UM kilka istotnych mutantów, których nie dość, że dokładnie opisuje – to cała ich główna czwórka stanowi ważną część fabuły samej książki. Ekspozycja mutantów jest na tyle wzorowa, że późniejsi autorzy tworzący książki o Moskwie także z tych mutantów korzystali.

Powierzchnia jest niebezpieczna, a cała akcja, która tam się dzieje – cały czas ten fakt potwierdza. W tunelach jest ciasno, zimno i na ogół źle. A sam nasz główny bohater – stalker samotnik – na pewno czyni powieść ciekawszą. Nie jest żadnym podrostkiem, który musi być prowadzony za rękę. Nie jest kimś, kto odkrywa samo moskiewskie metro. Czuć, że on tu żyje i jest to jego miejsce, jego świat, w którym się całkiem dobrze orientuje i odnajduje. Wie, jaki interesy może zbić z określonymi frakcjami, na ile sobie może pozwolić, jak ma podróżować po powierzchni i po tunelach, i nie da sobie dmuchać kaszę, bo wie jakie profity wiążą się z należeniem do kasty stalkerskiej.

Odświeżającym faktem jest również to, iż jest to powieść niezależna. Nie musimy znać żadnych innych wcześniejszych książek, by dobrze orientować się w świecie. By załapać wszystkie, ale to absolutnie wszystkie odniesienia i powiązania — wystarczy mieć za sobą literaturę samego oryginalnego Metro 2033. Nie trzeba czekać na kontynuację, można czerpać z powieści całościowo.

Lekką ręką mogę usadowić »Wędrowca« wśród najlepszych powieści Uniwersum Metro 2033. Za całokształt. I równie lekko mogę polecić tę powieść doświadczonym czytelnikom, jak i tym, którzy dopiero sięgają po świat Metro.

Antura

KOMENTARZE:

Dodaj komentarz