Rosjanie przedstawiają »Drogę stali i nadziei«

24.02.2021 Elias Flagman

Droga stali i nadziei nie jest zwyczajną wojenną fantastyką – przeplatają się w niej i „tępa” akcja, i „ostry” humor. Przede wszystkim ta powieść skłania do myślenia, uczy dokonywać wyborów i nie rozumienia wszystkiego w jednoznaczny sposób. Bowiem dobro dla jednej osoby często nie jest dobrem dla kogoś innego. I zdarza się, że robiąc to, co uważasz za słuszne dla ciebie i twoich bliskich, krzywdzisz innych, którzy prawdopodobnie nie chcieli zrobić wam niczego złego.

Powieść można by było opisać frazesami typu „dziel i rządź” i „prawo silniejszego”, ale, po pierwsze, surowa rzeczywistość przyszłego chaosu po możliwej wojnie atomowej każe przeżyć za wszelką cenę. A po drugie, książka nie skupia się wyłącznie na tych rodzajach ludzkiej „natury”, są w niej nie tylko czerń i biel – historie są rozbudowane, przemyślane i pokolorowane różnymi odcieniami. Początkowo nie ma tylko prawych, każda opinia ma swoje miejsce, każdy czytelnik ma prawo wybrać, co dla niego jest właściwe albo zrozumieć to, co uważał za właściwe przed przeczytaniem tej książki.

Kseniia Striżak

Wystarczający realizm i wiarygodność. Nie ma tu nieoczekiwanych ratunków w ostatniej chwili, może z jednym wyjątkiem. Jest krew i śmierć, ból i smród, wszy i strugi krwi. I jeśli pojawiają się tortury, to są to tortury, z połamanymi palcami, kruszonymi zębami, bólem przeszywającym ciało, a nie estetycznie rozcięta brew i warga, jak często się zdarza w książkach i filmach.

Dimitri Jermakow

Droga stali i nadziei jest książką o ludziach. O ludziach silnych, o ludziach, z których każdy, po uważnym wczytaniu się w tekst, okazuje się mieć swoją Prawdę i swoje przekonania, czym jest Dobro. W świecie Dmitrija Manasypowa nie ma miejsca dla moralistów i humanistów. Zginęliby tam, zanim zdążyliby zrozumieć, co się dzieje. I bądźmy szczerzy, te wszystkie piękne normy moralne są umownie przestrzegane w naszym świecie. W naszym świecie również nie brakuje zła, okrucieństwa i przemocy. Co dopiero mówić o świecie po Wielkim Gównie (tak, właśnie w taki cyniczny, ale i precyzyjny sposób jest nazywane wydarzenie zazwyczaj określane jako Armagedon i Kataklizm; można powiedzieć, że dosadny odpowiednik).

Gdzie nie spojrzysz, tam zobaczysz każde możliwe ohydztwo i okrucieństwo. Na pytanie „czym jest dobro i czym jest zło” odpowiedzi nie ma i być nie może. I po przeczytaniu słów jednej z bohaterek powieści: „Czyń dobro! Zabij wszystkich złych ludzi! Spal ich domy! Zgwałć ich kobiety, a potem zabij i je! Dobro zatriumfuje nad złem!” na początku przeżyjesz szok. Ale potem zaczynasz się nad tym zastanawiać… I zdajesz sobie sprawę, że dla takiego dziwacznego, okrutnego, powykręcanego rozumienia Dobra również istnieje miejsce. Dmitrij Manasypow nie daje odpowiedzi, nie podaje żadnej prawdy na srebrnej tacy. Sprawia, że czytelnik zaczyna się sam zastanawiać, po której jest stronie.

Plama

Są też męskie postacie! Przede wszystkim są ludźmi, a dopiero potem bohaterami. Czują ból, krwawią, zbierają siniaki, ale idą przed siebie, torują sobie drogę nawet przez stal nie dlatego, że trzeba wykonać zadanie i otrzymać nagrodę po zakończeniu misji. Robią to dlatego, że z przodu jest nadzieja, z tyłu śmierć i nie ma sensu stać w miejscu. Z tego powodu książka przypomina mi pierwszą Szklaną pułapkę.

W Drodze stali i nadziei jest dużo okrucieństwa i brutalności. To oczywiste, że wojna i okrucieństwo są nierozłączne, z założenia są całością i o ile okrucieństwo może istnieć samodzielnie, o tyle wojna bez okrucieństwa – nigdy… I właśnie okrucieństwo świata stanowi lwią część atmosfery książki. Wszystko jest okrutne dla człowieka – ziemia pod nogami, powietrze wokół, ptaki i zwierzęta, rzeki i góry – wszystko może być źródłem strachu i bólu. Ale najstraszniejszy jest człowiek. Bo jest nieprzewidywalny. Ale nie będę się o tym rozpisywać, wiele już o tym powiedziano. Ale właśnie brutalność wyróżnia tę książkę od pozostałych, właśnie ten aspekt wojny, którego zwykle nie lubi się pokazywać: jej brud, ból, krew, pot. „Ponieważ bohaterstwo jest piękne, z kolei przeżycie jest trudne, ale za to realistyczne”.

KOMENTARZE:

Dodaj komentarz